piątek, 4 marca 2016

Wiara, nadzieja i miłość - do przodu!


     Wczoraj w czasie deszczu biegałam jak wariatka z psem po ogrodzie. Tak, ciekawie zaczynasz post, Dv. Bardzo mądrze. Pewnie się zastanawiacie, czy jestem normalna (oh, nie jestem, masz rację) lub po co hasałam w tą brzydką pogodę(jakkolwiek to zabrzmi)? Mój wczorajszy wyczyn miał jakiś głębszy sens. Oczywiście nie mówię, że robienie z siebie idioty jest czymś normalnym (poważny wariat, załapaliście?), ale chodzi mi tutaj o trochę głębsze przesłanie (ugh, powtórzenie..).
     Najpierw radość. Co tak naprawdę nadaje twojemu życiu radość? Długo się zastanawiałam nad tym pytaniem. Pierwsze co mi przyszło do głowy - wszystko mnie przecież rozśmiesza (tak, mam taki charakter, że nawet wtedy, kiedy powinnam zachować powagę, to i tak mam ochotę wybuchnąć śmiechem, i ostatecznie gryzę się w język - a on najbardziej cierpi..). Nie mogłam odnaleźć w tym niczego lepszego pomimo, że to proste pytanie. Musiałam dać sobie kilka dni na poukładanie myśli. W końcu zadałam sobie jeszcze raz pytanie i odpowiedź przyszła natychmiast. Radość sprawiają mi moi przyjaciele, małe drobiazgi. Czuję, że żyję dzięki nim. Mam w sobie wtedy ogromną radość, która niekiedy jest niewyobrażalnym szczęściem. Najdrobniejsze uczynki, zachowania, sytuacje - sprawiają uśmiech na mojej twarzy. Są one bardzo ważne, bo nadają sens naszemu życiu. Radość duszy wyzwala.
     Ból. Mniej przyjemny temat. Co sprawia Ci ból w życiu? Zaczynają się trudne tematy, ale o nich trzeba mówić. Jeśli będziemy milczeć to świat zapomni i będzie lepiej? Niestety tak to nie działa. Są różne rodzaje bólu, ale najgorszym jest zranione serce. Nie mówię oczywiście o złamanym przez chłopaka. Cierpiące serce to takie, które wiele znosi złych doświadczeń w życiu. Kłótnie. Przemoc. Prześladowania. Samotność. Utrata osób bliskich. Odejście ważnych ludzi. I wiele innych jest tematów. Nasze serce przechodzi przez różnorakie doświadczenia i kształtuje się wtedy nasz charakter. Ale to, że np. utracimy kogoś, to nie znaczy, że mamy całe życie płakać. Absolutnie! Musimy wtedy uśmiechnąć się w duchu i powiedzieć ,,Będę za tobą tęsknić. Zawsze będę kochać. Dziękuje, że po prostu byłeś/byłaś.'' i iść naprzód. Życie potraktowało cię niesprawiedliwie? A nie zastanawialiście się, czemu? Może ma to jakiś cel? Uważam, że nie ma przypadków i zawsze jest jakiś cel danych sytuacji, przez które przechodzimy (ups, powtórzenie..). Należy zebrać w sobie resztę siły i powstać. Walczyć z przeciwnościami losu do ostatniego tchu i nigdy się nie poddawać. Cierpienia nas kształtują. Uczą nas, czego się wystrzegać i jak żyć.
     Strach. Czego się w życiu lękasz? Nie ma czego! strach tylko nas niszczy od środka. Trzeba mieć w sobie odwagę (którą każdy z was ma!). Boisz odezwać się do ludzi? Idź na przekór i przemów! Boisz się pająków? Obserwuj go przez chwilę i sprawdź, czy cię zaraz zje... (taki żarcik c:) Mów otwarcie co ci w duszy gra i nie bój się niczego! Zbierz w sobie odwagę i działaj.
     Nadzieja. Często ją tracisz? Dlaczego? Masz nadzieję w swoim życiu? Jeśli nie wiesz lub mówisz, że ci jej brakuje, ja odpowiadam - nie trać nadziei w lepsze jutro. Ono nadejdzie. Zawsze jest wyjście z trudnej sytuacji. ZAWSZE! Jeśli potrafisz kogoś mocno kochać, marzyć o czymś, to także potrafisz uwierzyć w niemożliwe... a wtedy dzieją się cuda. Zapal w sobie światełko nadziei zawsze, gdy zwątpisz w życiu. Pamiętaj - MUSI być dobrze. Innej opcji nie ma.
     Gniew. Znasz te uczucie pewnie... Często w swoim życiu odczuwasz gniew? Każdy się na coś lub kogoś denerwuje z jakiegoś powodu. To ludzka cecha, ale niekiedy straszna. Mam dla was zadanie. Postawcie się na miejscu danej osoby, która coś źle zrobiła lub zbluzgała cię... Miło? Chyba nie. Może tego nie chciała? A jeśli chciała to może robi to, by wyzwolić w sobie chorą radość? Co takiego wydarzyło się w jej/jego życiu, że tak postępuje? Tego nie wiemy i nie mamy prawa oceniać nikogo. Z góry czy z dołu - nigdy. Więcej pokory i miłosierdzia. Odrzuć gniew, czytelniku i bądź spokojny! Po co szarpać sobie nerwy? Spójrzcie zawsze z innej perspektywy sytuacji.
     Kiedy tak biegałam w deszczu po ogrodzie to moje myśli były: radość, ból, strach, nadzieja i gniew. Każdy cierpi. Są różne powody. Nawet ja. Każdy się czegoś boi. Nawet ja. Każdy czasami traci nadzieję mimo wszystko. Nawet ja. Każdy się denerwuje. Nawet ja. Nie każdy ma radość w życiu... Tu się nie podpisuje. Co mnie wyzwoliło podczas wczorajszej ''przygody''? Radość duszy. Z deszczu, wariactwa... Po prostu szczęście z istnienia, które mnie otacza. Ból znika, strach boi się wyjść, nadzieja powraca, a gniew jest za bardzo zły na moje dobre samopoczucie, by mnie ogarnąć. To proste. Mogłabym mówić każdemu z osobna, przez tysiąc lat, że warto żyć i się nie poddawać. Jeśli jest ci ciężko - proś przyjaciół, rodzinę o pomoc. Nie bój się - warto. Jesteś silny, czytelniku. Twoje serce jest dobre i bije dla tego świata.
     Coś co mnie motywuje każdego dnia... wiara - nie tylko w Boga, ale także w to, że na świecie istnieje dobro, nadzieja - na lepsze jutro, i Miłość - do ludzi, świata, każdego istnienia. Nie daj się zwieść w życiu i brnij do przodu. Bo czyż życie nie jest piękne? Samo bieganie w deszczu to potwierdza.

Twoje serce jest dobre.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------



Pozdrawiam,
Dolce Veneziana

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz